Chwila dla siebie dobra dla związku

Chociaż jestem prawie niezdrowo uzależniona od obecności Diabła i każda sekunda bez niego wydaje mi się wręcz torturą, uważam, że dla zdrowia związku niezmiernie ważne są chwile tylko dla siebie. To takie momenty w ciągu dnia czy dni w tygodniu lub w miesiącu, które poświęcamy tylko na swoje potrzeby. Oczywiście nie trzeba wysyłać partnera w delegacje, na piwo z kolegami czy do mamusi, ale można. Co wtedy robić?

Pielęgnacja ciała

Możemy się oddać wtedy wszelkim możliwym zabiegom kosmetycznym. Zarówno w formie wyjścia do kosmetyczki (wtedy możemy darować sobie wyrzucanie partnera z domu), jak i w postaci domowych zabiegów. Ja nie mam zbyt dużych oporów przed upiększaniem się w „obecności” Diabła (zwyczajnie udaję się wtedy do łazienki), ale jeśli akurat nie ma go w mieszkaniu, korzystam z okazji i odprawiam wszelkie czary związane z farbowaniem włosów, peelingami, maseczkami czy depilacją, której szczerze nie cierpię. Poważnie rozważam zakup nowego „wypasionego” depilatora (ktoś używa? warto? jaki model najlepszy?), ale najpierw chcę przetestować wosk do depilacji. Oczywiście dorzucam czasem do tego aromatyczną kąpiel z pianką.

Czas na hobby

Wiele osób wchodząc w związek, porzuca swoje pasje na rzecz czasu spędzanego z partnerem. Nie ma w tym nic złego, jeśli nasze hobby rzeczywiście przestało nas fascynować i odkryliśmy w sobie pociąg do tego, co robi ukochany (o ile oczywiście jemu nie przeszkadza nasze wtrącanie się jego w zajęcia). Kiedy jednak poświęcamy coś, co faktycznie kochamy, może to przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlatego wykorzystajmy nieobecność ukochanego na zrobienie czegoś, co bardzo lubimy. Ewentualnie zbierzmy w sobie siłę, żeby robić to, co nas interesuje mimo jego obecności.

Ja tak miałam z czytaniem książek. Porzuciłam to na rzecz wspólnego oglądania seriali i filmów. Bardzo długo mi to nie przeszkadzało, bo mój związek z literaturą od dawna jest przerywany. Po jakimś czasie jednak zaczęło mi czytania strasznie brakować, więc bez wahania wróciłam do swoich zwyczajów i pogrążam się w lekturze w każdej „wolnej” chwili – w drodze do pracy, podczas mycia zębów, przed zaśnięciem, w podróży, itd.. Wspólnego oglądania jednak nie porzuciłam, bo daje mi to równie dużo przyjemności, co książki. W dodatku Diabeł zachęca mnie i pomaga w realizowaniu moich pasji, ale o tym więcej następnym razem.

Ploteczki

Chwila, gdy nie ma naszego ukochanego, to dobry moment na szczere rozmowy z przyjaciółmi. Chociaż oni na pewno wiedzą, że mu wszystko powtarzasz, mogą woleć zwierzać ci się, gdy jesteś sama i mieć resztki nadziei, że zachowasz to tylko dla siebie. Ty zresztą pewnie też nie chcesz się wszystkim dzielić, gdy w pobliżu jest facet Twojej koleżanki. Tym bardziej, im bliższą relację ma z Twoim partnerem. W końcu nie możesz mieć pewności, że nie wyrwie mu się na męskim wyjściu, że uważasz nowego kolegę z pracy za oszałamiająco przystojnego. Nie mówiąc o tym, że wasi partnerzy z radością przyjmą zwolnienie ze słuchania o ciuchach, kosmetykach i wszystkich innych jedynie babskich sprawach.

Intymnie

Oczywiście czas wolny możesz też poświęcić na lepsze poznawanie siebie, swoich potrzeb i swojego ciała. To, że jesteś z partnerem wcale nie oznacza, że musisz przestać dbać o przyjemność na własną rękę. Możesz ten czas przy okazji wykorzystać do zapoznania się z filmami dla dorosłych, żeby potem wybrać swój ulubiony na wspólny wieczór. Myślę, że zarówno sama sobie, jak i Twój partner, będziecie ci wdzięczni za dbałość o tą sferę.

Chwile odpoczynku od partnera służą związkowi, bo pozwalają naładować baterie i chociaż odrobinę zatęsknić za ukochanym. Odpowiednio wykorzystane mogą znacząco podnieść jakość i zadowolenie z życia. Oczywiście we wszystkim trzeba zachować umiar, bo jeśli więcej czasu spędza się osobno lub jest to sposób na ucieczkę od partnera, może to świadczyć o problemach w związku.

A Wy co porabiacie, gdy „kota nie ma”?