Alkoholizm – choroba czy wybór?

Alkoholizm jest nadal dość delikatnym tematem, choć moim zdaniem niesłusznie. W Polsce wciąż większość ludzi o tym nie mówi, tylko zachowuje się jakby ich to nie dotyczyło. Niestety obecnie to jest nadal problem całego społeczeństwa, bo chyba każdy albo jest/był alkoholikiem albo ma go w rodzinie albo wśród przyjaciół. Tak jak każdy zna palaczy lub był palaczem. Niestety na jednych i drugich dobrze się zarabia, więc nie opłaca się pozbyć problemu, likwidując jego źródło. Poza tym ludzie i tak są „mądrzejsi” i jakby im się zakazało, to by zrobili swoje w piwnicy, więc łatwiej legalnie ściągać z tego kasę. Najwyraźniej ośrodki leczenia uzależnień kosztują Państwo mniej. Chociaż momentami to ja się zastanawiam czy więcej zarobią na wódce niż wydadzą na leczenie nałogów – ośrodki, terapeuci, leczenie i pomoc rodzinom uzależnionych.

Ale tak jak przemysł alkoholowy rozwija się bardzo dobrze, tak i instytucje do walki z problemem rosną w siłę. Powstały nawet takie terminy jak „choroba alkoholowa”, żeby można było usprawiedliwiać wszelkie kroki zmierzające do wyleczenia uzależnionych. Ja nie przeczę, że człowiek dotknięty alkoholizmem jest chory.

Wkurza mnie po prostu, że większość dzięki temu próbuje się usprawiedliwiać, a nawet porównywać alkoholizm do raka czy padaczki. Normalnie krew mnie wtedy zalewa. No bo czy ktoś wybierał sobie bycie chorym na padaczkę? Czy ktoś zamawiał raka? Prosił o niego? No NIE!

No więc tu jest pierwsza różnica z alkoholikiem, który sam się o swoją „chorobę” prosi! Nikt mu na siłę do ust alkoholu nie wlewa. Nikt nie każe mu się upijać do nieprzytomności. To każdorazowo jego własna decyzja. Z każdym kieliszkiem on mówi: „tak, chcę zniszczyć swoje życie”. Więc przede wszystkim tutaj głupota jest chorobą!

Wkurzające jest też, że całe społeczeństwo musi ponosić skutki głupoty słabych jednostek, bo nie ukrywajmy, że alkoholicy są słabi. Nie potrafią sobie poradzić z własnym życiem, problemami, więc zamiast próbować – zalewają pałę. No, bo po co rozwiązać problem, skoro łatwiej o nim choć na chwilę zapomnieć? A picie samo w sobie rodzi jeszcze więcej problemów.

Ich lekkomyślność dotyka nas wszystkich choćby tylko przez wypadki spowodowane przez pijanych kierowców, ale innych przykładów też jest wiele. Żony usprawiedliwiają nieobecności mężów w pracy, płacą długi, dzieci dorastają bez rodziców.

W przyrodzie istnieje selekcja naturalna. Ludzie za wszelką cenę próbują temu prawu przeszkodzić i wręcz na siłę ratują wszystkie biedne i słabe jednostki. W końcu takimi łatwiej się manipuluje…