Czego nie wypada kobiecie

Uważam, że są rzeczy, których kobiecie robić po prostu nie wypada. Może to mocno stereotypowe myślenie, ale nie czuję potrzeby jego aktualizacji. Chociażby dlatego, że nie widzę powodu, żeby równać w dół, a tym właśnie jest dla mnie domaganie się, żeby w niżej wymienionych rzeczach było nam wolno po równo z facetami.

Kobiecie nie wypada:

Najebać się

Chociaż z podobnie dużym obrzydzeniem podchodzę w tej kwestii również do mężczyzn, to jednak zdecydowanie gorzej oceniam pijaną kobietę niż mężczyznę. Właśnie z wyżej wymienionego powodu – nie ma sensu równać w dół. Stan przesadnego upojenia alkoholowego nie jest powodem do dumy u nikogo, ale uważam, że kobiecie nie wypada w nim trwać dużo bardziej. W dodatku wielokrotnie naocznie stwierdziłam, że zdecydowanie gorzej i głupiej zachowują się wtedy właśnie przedstawicielki płci pięknej.

Kląć jak szewc

Chociaż mojemu językowi daleko do doskonałości i zdarza mi się operować wulgaryzmami z lekką przesadą, to jednak rzucająca obficie kurwami kobieta mnie odrzuca. Od razu zaczynam patrzeć na nią bardziej krytycznym okiem i wkładać w odpowiednią szufladkę. Widzę w niej kogoś gorszego. W końcu to kobiety umiały od zawsze lepiej nazywać różne rzeczy, emocje, kolory. Jednak coraz częściej zdarzają się takie, które swoją ekspresję ograniczają jedynie do słów uznawanych za wulgarne i to w ilości, która nawet jako znaki przystankowe jest przesadna.

Bekać i pierdzieć w towarzystwie

Nie wiem z czego to wynika, ale męskie żarty z bekaniem i pierdzeniem czasem potrafią mnie rozbawić, o ile oczywiście nie idzie w ślad za nimi pewien „aromat”. Chociaż wtedy najpierw się śmieję, a potem zatykam nos. Natomiast nie reaguję w ten sposób na zachowanie kobiety. Owszem, może się to zdarzyć każdemu, bo to są naturalne reakcje organizmu, nad którymi czasem nie da się zapanować. Ja tu jednak mówię o świadomym działaniu. Jemu mówię NIE.

Pluć na chodnik i sikać pod murem

Już samo wyobrażenie sobie tego, gdy o tym piszę, budzi we mnie sprzeciw i obrzydzenie. Obie czynności zresztą kojarzą mi się z zachowaniami pod wpływem %, co tylko potęguje efekt. Oczywiście jak wyżej, rozumiem, że to się może czasem zdarzyć. Za dużo się wypiło, muszka wpadła do gardła i nie chcemy jej połknąć. Tu chodzi mi jednak o zachowania celowe w stylu „jestem taka fajna, taka niepokorna i zbuntowana”. Wstyd i żenada. Tak po prostu.

Wdawać się w bójkę

No chyba, że w kiślu (kisielu?), ale tak serio, to przede wszystkim dwie bijące się kobiety lub laska wyskakująca z łapami do faceta wygląda po prostu śmiesznie. Poza tym jest to zwyczajnie żałosne. Załatwianie spraw siłą oznacza, że nie posiada się żadnych innych argumentów, czyli w zasadzie po prostu nie posiada się żadnych argumentów.

Puszczać się

Tak, ja wiem. To nie jest sprawiedliwe, ale świat nie musi być wcale sprawiedliwy. Nawet nie powinien być. Właściwie w kwestii seksu raczej nigdy nie będzie, bo mężczyźni nie zaczną rodzić dzieci. To właśnie m.in. z tego powodu kobieta nie powinna się puszczać na prawo i lewo, bo gdyby coś poszło nie tak – pękła guma, nie zadziałała tabletka „po”, a każdy lekarz odmówił aborcji, to ona wtedy zostaje z problemem na głowie. Niestety bezsens przygodnego seksu zazwyczaj zaczyna się dostrzegać, gdy zacznie się kochać z miłości z właściwym facetem.

Lecieć otwarcie i nachalnie na faceta

Flirtować, podrywać czy zrobić pierwszy krok można, a nawet niejednokrotnie trzeba. Jednak podstawianie się facetowi pod nos na tacy, narzucanie się czy przeistoczenie w stalkerkę kategorycznie odpada. To woła o pomstę do nieba. Jeśli Wam się wydaje, że jesteście dyskretne i subtelne, to lepiej szybko zapytajcie kogoś obcego o zdanie (przyjaciele i znajomi mogą nie powiedzieć prawdy, żeby Was nie urazić), żeby za długo nie trwać w błędzie. Na pewno nie jesteście. Zdobywać faceta można i trzeba z klasą, bo desperacja zwyczajnie nie jest seksowna.

Odbijać faceta innej

Nie powiem, gdzie mam solidarność jajników. Tu chodzi mi o zdrowie psychiczne samej zainteresowanej. Jak zajęty facet leci na nas, jak rzuca swoją partnerkę w cholerę, niech będzie. W ostateczności. W końcu my też pewnie mamy jakichś eksów, których chciałyśmy wcisnąć w objęcia innej, żeby od nas się odczepili bez łez i głupiego tekstu „zostańmy przyjaciółmi”. Jednak rozbijanie szczęśliwego związku dla własnego kaprysu to coś, za co powinni palić na stosie. O tych, w których jest dziecko już nawet nie wspomnę. Mam też nadzieję, że nie muszę nikomu tłumaczyć, dlaczego to jest po prostu ZŁE.

Wszystkie wymienione punkty, choć w różnym stopniu, odbierają dla mnie wartość również mężczyźnie. Jednak tak jak napisałam już we wstępie – to są przykłady zachowań, w wypadku których nie ma najmniejszego sensu równać w dół. Kobiety na własnym przykładzie powinny uzmysłowić innym, że te zachowania nie są powodem do dumy dla nikogo. Powinny być wzorem do naśladowania, a nie kłócić się, że im powinno być wolno tak samo, jak facetom. Jakoś o możliwość dokonywania kradzieży, gwałtów czy morderstw się nie dopominamy, bo innym „wolno”.

EDIT dla tych, którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem:

Tekst nie jest przyzwoleniem na chamskie, prostackie czy zwyczajnie obrzydliwe zachowania mężczyzn. Jest odpowiedzią na pojawiające się dookoła próby walczenia o to, żeby kobieta nie była oceniana gorzej od mężczyzny, gdy zrobi coś z wyżej wymienionych punktów. To jest równanie w dół, które do niczego dobrego nie prowadzi. Kobiety, skoro tak bardzo lubią walczyć o swoje prawa, powinny domagać się tego, żeby panowie poprawili swoje zachowanie. Ja zaś niestety wszędzie widzę manifesty pań, które twierdzą, że one mają prawo puszczać się lub najebać tak samo jak faceci. Mi się to bardzo nie podoba, bo to jest ze strony kobiet obniżanie swojego poziomu. Poziomu, który był kiedyś znacznie wyższy od tego reprezentowanego przez mężczyzn. One zaś zamiast podnieść panom ich poprzeczkę, obniżają swoją. Kobiety same z damy zrobiły prostaczkę i ma prawo mnie to oburzać. Mam prawo się na to nie godzić.

Foto