Czy Polska to państwo katolickie?
W czystej teorii konstytucja zapewnia nam swobodę i równość wyznaniową, a także bezstronność ze strony władz publicznych, bo Polska miała być państwem bezwyznaniowym. W rzeczywistości jednak nie mamy o czym marzyć, co doskonale widać chociażby po ilości dni wolnych związanych ze świętami kościelnymi.
Oczywiście ja prywatnie zupełnie na to nie narzekam. Każdy dzień wolny od pracy jest witany przeze mnie z otwartymi ramionami i mogłabym mieć ich nawet więcej. Chodzi mi jednak o ten brak równości, który miała zagwarantować konstytucja, bo pokażcie mi święta związane z innymi wyznaniami, które są ustawowo wolnymi od pracy dniami. Nawet Zielone Świątki, które początkowo były związane z obchodami święta wiosny, są obecnie przede wszystkim świętem kościelnym – Zesłanie Ducha Świętego.
Swoją drogą, to w ogóle wprowadzanie takich dni jest w teorii zupełnie bez sensu, bo jest odcięciem od możliwości zarabiania ludzi, który akurat mają inne poglądy religijne lub zwyczajnie potrzebują pieniędzy. Może lepiej gdyby istniała możliwość niepracowania w takie dni w zależności od wyznania, a nie odgórny zakaz. Z tym, że ja oczywiście nadal jestem za wolnym, bo jednak 20 lub 26 dni urlopu na rok to śmiesznie mała jego ilość.
Na świętach się jednak przecież brak równości religijnej nie kończy. Można przykładów znaleźć więcej. Jak chociażby sprawa aborcji, której zakaz jest podyktowany kwestią sumienia czy wyznania i z jakąkolwiek równością nie ma nic wspólnego. Można też dodać dość głośną jakiś czas temu sprawę nacisków na odwołanie przedstawienia, które w czystej teorii godziło w czyjeś (czyt. katolików) uczucia religijne. No i przede wszystkim piętnowanie na różny sposób ludzi, którzy ośmielają się przyznać do nie bycia katolikami i brak realnego wsparcia ze strony państwa, gdy ich prawa zostają naruszane.
Prawie zapomniałabym o najważniejszym, czyli o lekcjach religii w szkołach. Co prawda docierają do mnie z Facebooka głosy, że coraz więcej placówek decyduje się na ustępstwa w tej kwestii, to jednak przez większość czasu był to piękny przykład jawnej dyskryminacji. Lekcje religii, gdzie poznajemy jedynie tą katolicką, zamiast zdobywać wiedzę o wszystkich religiach świata. Tak jak w przypadku historii, gdzie przedstawiane są dzieje również krajów innych niż Polska, tak w przypadku religii powinny być przedstawiane uczniom wszystkie wyznania. Do tego można swobodnie dorzucić plany zajęć, w których ten przedmiot znajduje się pomiędzy innymi zajęciami, brak zajęć zastępczych dla dzieci, które są innego wyznania, organizowanie wigilii i „jajeczka” czy malowanie pisanek na zajęciach plastycznych.
Patrząc na to wszystko, co napisałam powyżej, jak mogę uwierzyć, że nasze państwo jest bezwyznaniowe i gwarantuje komukolwiek jakąkolwiek równość? Jak mogę ufać władzom, które tak otwarcie łamią konstytucję? Jak mogę czuć się bezpieczna tam, gdzie moje podstawowe prawa nie są przestrzegane? Nie boję się mówić, co myślę o religii katolickiej czy jakiejkolwiek innej. Bardziej przeraża mnie świadomość, że moje inne prawa mogą i często są nieprzestrzegane z równą łatwością i ogólnym cichym przyzwoleniem.