Dlaczego on milczy?

Męskie milczenie wielu kobietom spędza sen z powiek lub burzy porządek dnia codziennego, gdy akurat występuje. Dominuje też często damskie rozmowy i uprzykrza życie panom dopytywanym „o czym myślisz Kochanie?”. Jego powody to nie jest wiedza tajemna. Można ją zdobyć. W prosty sposób i od własnego faceta. Oczywiście nie wtedy, gdy milczy. Potem. W ostateczności można odpowiedzi szukać w tym tekście, gdy nie ma się cierpliwości czekać na właściwy moment.

Pisałam już o powodach braku szczerości ze strony mężczyzn. Tych normalnych mężczyzn oczywiście, którzy są szczęśliwi w związku i czasem wolą pomilczeć, żeby niepotrzebnie nie sprawić partnerce przykrości. W dodatku miałam na myśli sprawy drobne, jak „w obu Ci ładnie”, gdy ona wybiera sukienkę. O wybrakowanych osobnikach napisałam oddzielny tekst, żeby uniknąć wątpliwości w przypadku tego pierwszego (bo się pojawiły). Tym razem też zamierzam skupić się na tych osobnikach niedobiegających zbytnio od normy i pozostających w szczęśliwych związkach. Nawet jeśli to mniejszość jest.

Zatem facet milczy. Ty rwiesz włosy z głowy i zasypujesz go niepotrzebnymi pytaniami „o czym myślisz?”, „czemu nic nie mówisz?” itp. W dodatku wściekasz się, bo najprawdopodobniej usłyszałaś odpowiedź „o niczym”. Jak do jasnej cholery można myśleć o niczym? Ano można. To wcale nie jest trudne, chociaż w męskim słowniku „nic” ma kilka różnych znaczeń i warto się z nimi zapoznać…

„Nic” może oznaczać, że spraw jest zbyt dużo, by ci o nich opowiadać. Przelatują swobodnie przez głowę ukochanego, a on sam nie poświęca im zbyt dużo uwagi, pozwalając myślom płynąć. Ciężko zatem wymieniać wszystko lub nawet uchwycić się jakiejś jednej wyrwanej z kontekstu sprawie. Tym bardziej, że Twoje pytanie rozprasza go i sam dałby sobie rękę uciąć, że nie myślał akurat o niczym, a na pewno o niczym ważnym. Natomiast gdyby rzeczywiście myślał o cyckach Mariolki, o którą jesteś taka zazdrosna, to chyba lepiej, żeby ci o tym nie mówił. Prawda? Samo myślenie nie jest jeszcze grzechem. No chyba, że masz w zwyczaju spowiadać się ze swoich myśli o tym przystojnym brunecie, z którym codziennie jeździsz autobusem do pracy.

Równie dobrze „nic” może dotyczyć robionych przez niego planów. Może zastanawia się, co ma jutro do zrobienia w pracy lub myśli o projekcie, który miał przygotować. Może akurat trafiłaś na moment, gdy przypomniał sobie o tej żarówce, którą miał wymienić miesiąc temu. Równie dobrze mógł też wpaść na pomysł, jak się oświadczyć, co kupić ci na urodziny lub gdzie zabrać cię na rocznicę. Nie chcesz chyba, by ci o tym powiedział i popsuł całą niespodziankę.

Kiedy jednak o „niczym” twój partner myśli od dłuższego czasu, najprawdopodobniej coś go gryzie. Ma jakiś problem, nad którym potrzebuje się zastanowić i znaleźć rozwiązanie. Nie chce cię angażować, zawracać ci głowy lub zwyczajnie martwić. Może też nie chcieć wyjść na pierdołę, która sobie radzić nie umie. Woli milczeć, rozwiązać problem i wtedy w ostateczności ci o wszystkim opowiedzieć.

Które by to jednak „nic” nie było, zastanów się, czemu ci to przeszkadza. Masz do niego naprawdę ważną sprawę? Powiedz mu o tym otwarcie, a nie baw się w podchody. Jeśli nie jest niezbędny, podejmij decyzję sama. Nie dość, że tak wyjdzie szybciej, to jeszcze on będzie ci wdzięczny, że go odciążasz. Chcesz tylko porozmawiać? Zadzwoń do przyjaciółki. Jego zostaw w spokoju. Wrócisz do sprawy, gdy będzie mógł poświęcić ci swój czas. Obydwoje wyjdziecie na tym dobrze. On nie będzie czuł się winny, że cię dodatkowo olewa. Zwłaszcza, gdy rzeczywiście trapi go jakiś problem. Ty natomiast nie będziesz z powodu „olewania” rozczarowana. Tym bardziej, że on cię wcale nie ignoruje. Po prostu inaczej niż ty radzi sobie w takiej sytuacji. Możesz zapytać o powody jego wcześniejszego milczenia, gdy sam zacznie z tobą rozmawiać. Nie ważne jaki temat wybrał.

Kobieta, gdy ją coś trapi, czuje niepohamowaną potrzebę rozmowy. Wygadanie się do kogoś jej pomaga. Czasem potrzebuje powtórzyć proces kilka razy, ale rozmowy przynoszą jej ulgę. Nie muszą nawet rozwiązywać problemu. Wystarczy, że o nim opowiedzą. Większość mężczyzn zachowuje się zupełnie inaczej. Zamykają się w sobie i szukają rozwiązania. Skupiają się na problemie w ciszy. W dodatku sami, bo nie lubią innych obciążać swoimi sprawami. Roztrząsanie tego prędzej ich zezłości niż pomoże. Dlatego lepiej na nich nie naciskać. Nie zmuszać do rozmowy, gdy potrzebują spokoju. Można ten czas wykorzystać, by zająć się sobą i swoim hobby.

Mnie zaś tradycyjnie znajdziecie na  facebookutwitterze i instagramie.