Dzieci ćpają leki – „winny” Minister Zdrowia
Miała być relacja, miał być tekst z gatunku mocno osobistych i dupa. Weszłam na natemat i mnie cholera wzięła z miejsca. Ja źle reaguję na takie wiadomości i pomysły. Tzn. samo ćpanie leków przez dzieciaki mnie nie rusza. Nie moje w końcu, nie ja wydałam na świat takie ułomne jednostki, to mnie to nie rusza. Bardziej rusza mnie pomysł rodziców, którzy chcą, żeby Minister Zdrowia „coś zrobił”, bo to akurat już na mnie wpłynie. Pogrzało kogoś?!?
Tak samo zirytowałam się jak była sprawa z samobójstwem z powodu krwiożerczego internetu. Tak samo mnie trafiło teraz. Skąd w ludziach dorosłych, rodzicach bierze się to przeświadczenie, że ktoś jest bardziej od nich odpowiedzialny za ich dzieci? Wychowaniem, pilnowaniem i kształtowaniem odpowiedniej postawy i podejścia do życia mają się zajmować inni? Skąd to się bierze, ja się pytam, że dorośli ludzie próbują obarczyć winą innych, za to, że sami dali dupy z wychowaniem swoich własnych dzieci? Łatwiej jest powiedzieć „niech Minister zakaże” i darować sobie wychowywanie tego, co się na świat wydało?
Zakażmy wszystkiego – internetu, bo zabija, noży i widelcy, bo są ostre, prądu, bo może porazić, wody, bo się można utopić, leków, bo można przyćpać, samochodów, bo można pod nie wpaść. Zakażmy wszystkiego, żeby ułomne dzieci, których rodzice wychować nie potrafią, nie zrobiły sobie krzywdy. Ochrońmy te wszystkie słabe jednostki, które będzie trzeba potem niańczyć do wieku emerytalnego, bo będą żyły w przekonaniu, że zawsze ktoś się nimi zaopiekuje i pomoże. Niech państwo weźmie odpowiedzialność za dzieci i ich wychowanie, bo rodzice nie potrafią radzić sobie samodzielnie. W końcu zainteresowanie się, czemu dziecko dziwnie się zachowuje, to wyczyn ponad możliwości zwykłego śmiertelnika i do tego potrzeba specjalnych umiejętności, których przeciętny człowiek nie posiada.
„Dyrektorzy niektórych gimnazjów już planują akcje informacyjne, skierowane zarówno do uczniów, jak i ich rodziców, którzy często nie mają pojęcia dlaczego ich dzieci dziwnie się zachowują.”
Nie, no ja gratuluję tym rodzicom zaangażowania w życie ich dzieci. Brawo! Normalnie złoty medal się należy. Niech się Minister Zdrowia interesuje. W końcu to jego praca jest. Może jeszcze niech Minister Edukacji wprowadzi obowiązkowe dla wszystkich przedszkola i szkoły z internatem. Wtedy pary będą tylko dzieci robić i wychowywać do lat dajmy na to 3, a potem internat i z głowy. Szkoła się zajmie, wychowa, zabezpieczy, a rodzice będą tylko płacić i wymagać, żeby inni odpowiednio zrobili za nich wszystko. Sami zaś będą przy tych ponoć najpiękniejszych latach, kiedy dziecko tylko się patrzy i uśmiecha. Potem zaś będą mogli zająć się sobą, pracą, rozwojem zawodowym i osobistym, a w razie czego będą mogli pozwać szkołę, że źle wychowała „ich” dziecko.
Ja wiem, że teraz weszła moda na delegowanie obowiązków, ale może bez przesady. Jak nie chcecie się zajmować dziećmi, wychowywać ich, to sobie weźcie psa albo kota. W ostateczności chomika, bo one żyją tylko dwa lata i zawsze są małe. Tylko proszę, nie róbcie dzieci, bo je tylko krzywdzicie. Już sam fakt, że dzieci potrzebują ćpać, świadczy o tym, że daliście dupy i nie poradziliście sobie z ich wychowaniem. Wasze dziecko nie jest szczęśliwe i to na jakieś 99% Wasza wina drodzy rodzice. Nie Ministra Zdrowia, który nie zakazał leków na kaszel. Nie administratorów serwisów dla nastolatków, którzy nie moderowali komentarzy. To Wasza wina, drodzy rodzice, że Wasze dziecko nie szanuje własnego życia i zdrowia. Przestańcie więc obwiniać innych. Spójrzcie w lustro, powiedzcie „to moja wina” i weźcie się do roboty, żeby chociaż trochę ogarnąć ten burdel w życiu Waszego dziecka, który zrobiliście. Ja Wam ze swojej strony mogę tylko życzyć powodzenia i prosić – nie rozmnażajcie się więcej.