Z pamiętnika przyszłej matki: horror z porodówki
Pisałam Wam jakiś czas temu, że dorosłam do bycia matką. Jakieś tam iskierki instynktu zaczęły tlić się gdzieś w środku. Przestałam dostawać ataki paniki i nawet uśmiechałam się do małych dzieci mijanych na ulicy. Tylko nieustannie płaczące przez kilka tygodni dziecko sąsiadów trochę nadszarpywało mi nerwy. Trzymałam jednak kciuki, żeby moje w bliżej nieokreślonej przyszłości … więcej