Nigdy nie sypiaj z Ex
Muszę wzbudzać jakieś zaufanie w ludziach, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał mi się zwierzyć ze swoich problemów. Czasem tylko po to, żeby się wygadać. Innym razem szukając rady. Tym razem jednak spotkałam mojego dawnego kolegę, który postanowił się nie tylko wygadać, ale również podzielić ze mną cennym spostrzeżeniem. Prosił jednocześnie bym przestrzegła przed popełnieniem takiego błędu innych.
– Piszesz bloga o sprawach damsko-męskich, więc opisz moją historię, żeby nikt inny nie wpakował się w to, co ja. Powiedz im „Nigdy nie sypiaj z Ex, zwłaszcza jeśli to Ty odchodzisz.”
Dawid nie był szczęśliwy w związku, więc postanowił rozstać się z dziewczyną. Ona się wyprowadziła, ale nie wzięła wszystkich swoich rzeczy i „zapomniała” oddać mu klucze do mieszkania. On też jakoś bardzo się nie upominał. Kilka miesięcy później, gdy on wyjechał na urlop, postanowiła skorzystać z okazji, zrobić mu niespodziankę i przywitać… w łóżku. Skorzystał, bo który facet odmówiłby sobie darmowego seksu? Zapewne ten, który przypuszczałby, że 9 miesięcy później zostanie ojcem. Jemu niestety taka myśl nie zaświtała w głowie, więc teraz cieszy się, że ma syna. Szkoda tylko, że żałuje, że matką nie jest jakaś inna kobieta. Dziecko nie uratowało ich związku. Rzeczy, które za pierwszym razem doprowadziły do rozstania, drażnią coraz bardziej. Bardziej, bo czuje się zmuszony do większych starań, żeby nie stracić dziecka.
Słuchając jego historii doszłam do wniosku, że najlepiej nie sypiać z nikim, jeśli się wcześniej nie zrobi porządnego wywiadu o planach reprodukcyjnych potencjalnego seksualnego partnera. Tym bardziej, jeśli samemu nie planuje się szybko zostać rodzicem. Przypadki łapania na dziecko niestety nie dotyczą tylko zdesperowanych kobiet, ale również mężczyzn. Znane są mi historie zarówno przekłuwania gumek przez partnerki, jak i podmieniania tabletek antykoncepcyjnych przez partnerów. Słyszałam też o „magicznych” poczęciach podczas pierwszego razu. Z tego zaś wynika, że nikt nie powinien czuć się do końca bezpieczny, gdy nie widzi przyszłości i nie chce mieć dzieci z osobą, z którą sypia.
Niezależnie od tego czy to pierwszy wasz seks, dziesiąty czy akurat pożegnalny – pamiętacie dobrze się zabezpieczyć. Jeśli jesteś facetem, nie wierz w zapewnienia „nie musisz się martwić, biorę tabletki”. To jest właśnie znak, że powinieneś zacząć się martwić. Dlatego, gdy potrzebujesz sobie tym seksem powiększyć ego, to chociaż załóż gumę! Jeśli jesteś kobietą, miej zawsze dodatkowe zabezpieczenie. Nigdy nie wiesz, jak długo koleś, z którym wylądujesz w łóżku, trzymał w portfelu gumkę. Miej swoją, bierz tabletki i, gdy jesteś w stałym związku z facetem, któremu bardzo zależy na potomku, sprawdzaj czy przypadkiem nie zaczęłaś brać zwykłych witaminek. Pamiętajcie też o proszkach, które, w nagłych wypadkach, można wziąć do 72 godzin po stosunku.
Miłość, spontaniczność i zaufanie to piękne hasła. Warto mieć je na uwadze, ale przede wszystkim warto zadbać o siebie i swoje życie. Nigdy bowiem nie wiemy, na jak bardzo zdesperowaną lub nienormalną osobę trafimy. Chociaż osobiście wierzę w ludzi i zawsze staram się dostrzegać w nich tylko dobre intencje, są sytuacje, w których zalecałabym ostrożność. Kobieta zawsze będzie mieć wyjście – będzie mogła usunąć ciążę lub ją zostawić (o ile oczywiście nie trafi na psycha, który postanowi „rozwiązać” problem np. spychając ją ze schodów). Normalny facet już takiego komfortu nie ma. Jeśli kobieta, którą zapłodnił będzie miała odmienne zdanie od niego, pozostanie mu się jedynie biernie przyglądać. Może stracić dziecko, którego pragnął lub żyć ze świadomością, że gdzieś po świecie chodzi jego potomek, którego nie chciał.
Uważam, że decyzja o posiadaniu dziecka powinna zostać podjęta świadomie przez obie strony. Każda inna sytuacja może krzywdzić przynajmniej dwie, a najczęściej trzy osoby. Niezależnie czy w rodzicielstwo wrobi kobieta mężczyznę, czy odwrotnie. Rodzic, który nie chciał potomka, będzie czuł się zmuszony, postawiony pod ścianą i znacznie ciężej będzie znosić wszelkie problemy i kryzysy związane z wychowaniem dziecka czy te związkowe. Dziecko natomiast może czuć się odrzucone i obwiniać się za kłótnie rodziców. Wtedy nawet osoba, która bardzo pragnęła dziecka, nie będzie szczęśliwa. Oczywiście przy założeniu, że para spodziewająca się dziecka nie rozstanie się. W innym przypadku facet będzie miał 9 miesięcy spokoju i 18 lat alimentów lub kobieta 9 miesięcy ciąży, poród i 18 lat alimentów.
Oczywiście nie twierdzę, że nie istnieją wyjątki, w których wrobiony rodzic zakochuje się w dziecku i to ratuje całą sytuację. Po prostu nigdy nie słyszałam o takim przypadku. Biorąc pod uwagę fakt, że dziecko jest zobowiązaniem na całe życie, wolałabym nie brać optymistycznego założenia, że to mi trafi się ta „szóstka w totka” i będziemy żyć „długo i szczęśliwie”. Tym bardziej, że z założenia dziecko nie jest lekarstwem na problemy, bo samo w sobie jest w pewnym sensie problemem. Wtedy decyzje o odejściu zostają jedynie odłożone w czasie dla jego dobra. To zaś kończy się zazwyczaj tym, że nieszczęśliwa jest cała rodzina.
Dla mnie to jedna z tych sytuacji, kiedy „lepiej zapobiegać niż leczyć”. Dlatego nie dajcie się więc wrobić. Zabezpieczajcie się. Rozmawiajcie zanim dacie komuś kredyt zaufania. Przede wszystkim jednak nie próbujcie sami wrabiać nikogo, bo wasze egoistyczne podejście jeszcze wam bokiem wyjdzie. Gra nie jest warta świeczki. Ten, kto ma odejść, w końcu i tak to zrobi. Ryzykujemy więc bycie samotnym rodzicem lub utratę dziecka. Zastanówcie się, czy to wszystko jest tego warte. Czy nie lepiej byłoby poczekać na partnera, który będzie pragnął mieć z wami dziecko tak samo, jak wy z nim?