Realizuj marzenia i nigdy się nie poddawaj
Dziś będzie motywacyjnie. Od nowego roku chodzi za mną dzisiejszy temat, ale potrzebowałam odpowiedniego bodźca, żeby napisać tekst. Znalazłam go w weekend. Obejrzeliśmy z Diabłem dwie bajki: Krudowów i Turbo. Choć każda z nich opowiada zupełnie inną historię, obie mają wspólne przesłanie i właśnie o nim będzie ten post.
Miej i realizuj marzenia
Samo posiadanie marzeń to dopiero początek sukcesu. Można je bowiem mieć przez całe życie i nigdy ich nie zrealizować, a marzenia przecież nie są od tego, żeby było o czym myśleć przed zaśnięciem. To powinna być nasza siła napędowa. Warto wyznaczyć sobie jakiś termin i dążyć do zrealizowania tego, czego pragniemy. Mamy tylko jedno życie. Nie będzie można wcisnąć „restart” i zacząć od nowa. Mamy tylko jedną szansę, której nie ma sensu marnować. Tylko my sami stoimy sobie na przeszkodzie. Wszystko inne jest jedynie wymówką, żeby nie wziąć swojego losu we własne ręce. Podaj mi powód, dla którego nie możesz zrealizować swojego marzenia, a ja Ci pokażę osobę, która, w takiej sytuacji jak Twoja, już je osiągnęła. Wystarczy dobrze się rozejrzeć po świecie. Wystarczy zamiast wymówek, szukać rozwiązań problemów. Dlaczego ludzie sami sobie rzucają kłody pod nogi?
Nie daj sobie podciąć skrzydeł
Podcinać skrzydła zaczynają nam już rodzice. To takie niewinne zwroty, używane głównie dla naszego dobra. „Nie biegaj, bo się przewrócisz.” „Nie dotykaj, bo się pobrudzisz.” „Zostaw, bo popsujesz.” Mogłabym pewnie wymieniać bez końca. Każdy to zna, pewnie każdy chodź raz to słyszał od własnych rodziców. Ja widzę to często, gdy zdarza mi się podróżować z ludźmi mającymi dzieci. Same ostrzeżenia i zakazy. Niby dla dobra tego dziecka. Jednak na dłuższą metę takie reakcje i słowa krzywdzą te dzieci. Człowiek uczy się wtedy przesadnej ostrożności. Zapamiętuje, że wielu rzeczy nie warto próbować. Uczy się słuchać opinii innych i nie sprawdzać na własnej skórze, czy coś będzie dla niego dobre. Z wiekiem wcale nie robi się łatwiej. „Nie skacz.” „Nie śpiewaj.” „Nie tańcz.” „Nie maluj.” Inni próbują nam doradzać, jaką szkołę skończyć „bo po ekonomii są pieniądze, a gdzie po aktorstwie pracę znajdziesz”. Później próbują tej samej sztuczki z pracą, „bo etat to zawsze pewna pensja, nawet jeśli to 1000 zł”. „Zatrudnij się na chwilę, potem znajdziesz coś lepszego.” Z jakiegoś powodu chcą kierować naszym życiem. Tylko czy inni ludzie wiedzą o czym marzysz? Czy pozwalają Ci fantazjować o wspaniałej przyszłości? Czy pozwalają Ci dążyć do posiadania takiej? Czy wierzą w to, że uda Ci się osiągnąć to, czego pragniesz? To jest Twoje życie. Rób to, na co masz ochotę. Spełniaj swoje marzenia. Realizuj plany i żyj, bo nikt nie zrobi tego za Ciebie. Otaczaj się też ludźmi, którzy w Ciebie wierzą i Cię wspierają. Przydadzą się w chwilach zwątpienia.
Nie bój się porażek i nigdy się nie poddawaj
Żadna droga nie jest usłana różami. Nie oczekuj więc, że spełnianie marzeń będzie proste jak pstryknięcie palcami. Realizacja planów będzie wymagała pracy. Chyba, że szczytem Twoich marzeń jest leżenie na kanapie i picie piwa, za które płaci mamusia. Jeśli jednak masz nieco większe ambicje, trzeba się będzie przyłożyć. Poza tym, warto pamiętać, że każde działanie wiąże się z ryzykiem porażki. Nie ma się jednak czego bać. Jeszcze bardziej nie ma sensu przez strach rezygnować ze zrobienia czegoś. Każdy błąd i każda porażka daje nam możliwość nauki czegoś nowego. Gdy ucząc się chodzić upadniesz, dostajesz szanse odkrycia jak się podnosić. Gdy pisząc złamiesz ołówek, nauczysz się używać temperówki. Gdy coś zepsujesz, będziesz mieć okazję nauczyć się to naprawiać. Nie patrz na porażki jak na koniec drogi. Dojrzyj możliwość odkrycia całkiem nowej ścieżki, która doprowadzi Cię do celu z dodatkowymi, cennymi doświadczeniami. Napotykanie trudności na drodze do realizacji marzeń nas rozwinie, jeśli się nie poddamy. Upadanie i podnoszenie się, szukanie nowych rozwiązań, pokonywanie trudności – to wszystko wzmacnia i kształtuje charakter. Jedynie śmierć może usprawiedliwić kogoś, że nie osiągnął swojego marzenia, a to i tak dość słaby argument. W innych wypadkach – nigdy się nie poddawaj.
Zastanów się czy realizujesz własne cele
Bywa tak, że choćbyśmy nie wiem jak się starali i tak ciągle nie będzie nam wychodzić. Miliony przeszkód, wymówek własnych, „przypadkowego” zawalania terminów, napadów zniechęcenia i cholera wie co jeszcze. To jest odpowiedni moment, żeby się zatrzymać i zapytać siebie „czy to jest MOJE marzenie?”, „czy JA chcę to robić?”, „czy to MNIE uszczęśliwi?” Jak pisałam wcześniej, każdy odpowiada za własne życie. Warto wykazać w nim odrobinę zdrowego egoizmu. No, może więcej niż odrobinę. Trzeba się zastanowić czy cele, które tak bardzo próbujemy osiągnąć, są tymi, które są ważne dla nas. Często bowiem próbujemy sprostać oczekiwaniom innych – rodziców, społeczeństwa. Zupełnie zapominając, że Ci wszyscy ludzie nie mają prawa niczego od nas oczekiwać. To nasze życie i nasze marzenia powinny być ważne. Jeśli robisz coś dla kogoś, ale Cię to uszczęśliwia, to ok. Rób to dalej. Jeśli jednak czujesz się, jakby ktoś Ci kulę do nogi przyczepił, rzuć to w cholerę. Zastanów się, czego naprawdę pragniesz, a potem zacznij to robić! Zobaczysz, że wszystko pójdzie jakoś łatwiej. Przestaniesz szukać wymówek. Będziesz mieć więcej energii, a działanie przynosić będzie radość.
Na zakończenie tekstu specjalnie dla Was obrazek. Mam nadzieję, że nigdy nie będziecie odpowiadać w ten sposób. Żyjcie. Jak najlepiej i jak najpełniej to tylko możliwe.
P.s. Pamiętajcie, że kasa nigdy nie powinna być dla Was celem. Może być pomocna w realizacji marzeń, ale nigdy jako cel sam w sobie.