Żaba nie zmieni się w księcia z bajki
Alex: Run.
Gigi: So what now I’m just supposed to turn from every guy who doesn’t like me?
Alex: Uh. Yeah!
To jeden z moich ulubionych fragmentów z filmu „Kobiety pragną bardziej”, który będę uparcie polecać każdej przedstawicielce mojej płci.
Choć niewiele kobiet się do tego przyzna, bo to żenujące, większość z nas była, jest lub jeszcze będzie słodką, naiwną Gigi. Tak chyba nas w większości zaprogramowano. Bajki, filmy i cholera wie co jeszcze, powtarzają nam bez przerwy, że jak będziemy stawać na rzęsach, to każdego faceta w sobie rozkochamy. Internet, telewizja, prasa – wszystko pełne jest cudownych porad, jak i czym przyciągnąć do siebie faceta, a my bezmyślnie z tego korzystamy. Szpileczki, szmineczki, sukieneczki, diety, siłownia, fryzjer. I każda twierdzi, że robi to dla siebie, a tylko wyłapuje męskie spojrzenia, mające potwierdzić, że dobrze wydała pieniądze. Ja nie mówię, że to jest złe. W końcu każdy chce się „sprzedać”.
Nie w tym jednak widzę problem. Po prostu uważam, że bezsensem jest to, że „sprzedajemy” się tak tanio i pierwszemu lepszemu kupcowi, a z wiekiem za coraz niższą cenę. Nie istotne jaki jest, ważne, że nas chce albo, że nam się wydaje, że to my go chcemy. Może być świnią, draniem lub patologicznym zdrajcą, a my i tak będziemy wierzyć, że nasza miłość go cudownie zmieni. Albo, że on wcale taki nie jest, tylko udaje, żeby nie pokazać jak bardzo mu zależy. Jakby był skazany za morderstwo, pewnie woziłybyśmy mu paczki, bo przecież „Misio mnie kocha”.
Alex: So trust me when I say if a guy is treating you like he doesn’t give a shit, he genuinely doesn’t give a shit. No exceptions.
Większość kobiet powinna sobie gdzieś to przykleić, wytatuować, wygrawerować po wewnętrznej stronie czaszki lub powtarzać jak mantrę. Wszystko jedno. To prawda tak oczywista, że aż dziw bierze, że nikt nam tego nie wpaja razem z alfabetem. Nie będę się zagłębiać w to, dlaczego kobiety dają się tak jawnie robić w balona, bo i tak większość sprowadzi się do tego, że potrzebują mieć jakiegokolwiek faceta. Poszukiwanie miłości nie jest wcale łatwą sprawą. Wiem to, bo niestety mojego księcia z bajki poznałam po pocałowaniu kilku żab. Chociaż może i stety, bo teraz chociaż doskonale wiem, czym się żaba od księcia różni. No i z tego samego powodu wiem, że każda kobieta doskonale wie, przeczuwa, że facet absolutnie dla niej nie jest. To się czuje chyba od samego początku. Włącza się taka wielka czerwona pulsująca lampka „uwaga”, którą uparcie ignorujemy, pełne nadziei, że miłość go zmieni.
Otóż miłość nikogo nie zmienia… ani nas, ani ich. Naiwnie jest wierzyć, że kiedykolwiek będzie inaczej. Więc jeśli facet traktuje nas tak, jakbyśmy nie chciały być tratowane, to z celem zupełnie mija się tłumaczenie jemu, jego i przymykanie oka na zachowania, od których przewracają nam się wnętrzności. Nie bardzo rozumiem, z jakiego powodu kobiety, które mają stworzony obraz mężczyzny swoich marzeń, decydują się na bycie z kimś, kto odzwierciedla zaledwie jego 1%. No jeszcze na przelotny romans jakoś ścierpię, ale one z takimi potrafią ślub wziąć i dzieci rodzić. Przysięgać, że aż do śmierci i tak dalej. To jakaś dziwna mieszanka masochizmu i desperacji, że lepszy się nie znajdzie? Za cholerę nie rozumiem, jak można się byle czym zadowolić. Związek z niewłaściwą osobą i tak prędzej czy później rozpadnie się na kawałki. Postarajmy się więc ograniczyć ilość zmarnowanego czasu i ofiary, jakie może pochłonąć.