Co zrobić, gdy Twój facet wychodzi z kolegami
Nie lubisz, gdy Twój facet wychodzi z kolegami? Stresujesz, gdy Ukochany znika z domu, zamiast spędzać czas z Tobą? Do nielubianych przez Ciebie wyjść zaliczają się też służbowe imprezy, delegacje, wyjazdy integracyjne czy oddawanie się swoim pasjom poza domem i bez Ciebie?
Z ilości otrzymywanych od moich czytelników maili i rozmów z koleżankami wiem, że tego typu rozrywki stanowią utrapienie oraz spędzają sen z oczu wielu kobiet. Dlatego postanowiłam podpowiedzieć Ci, co warto wtedy robić, a czego absolutnie robić nie należy. Zanim jednak przejdę do konkretów, chciałam zaznaczyć trzy rzeczy.
Pierwsza jest taka, że zamiast czytać, możesz obejrzeć sobie to na moim kanale na YouTube:
Po drugie – dziś zajmujemy się tylko tematem wyjść, które nie powinny wzbudzać w Tobie niepokoju. Tymi, które mogą zapalać czerwoną lampkę i jak je rozpoznać, zajęłam się w osobnych wpisach:
👉🏻 Kiedy jego samotne wyjścia mogą być problemem
No i trzecia sprawa jest taka, że takie wyjścia są potrzebne mężczyznom, bo mogą wyrwać się do męskiego towarzystwa. Choćby nawet chciał, z Tobą raczej nie będzie porównywał bicepsów, chwalił się przebiegniętymi kilometrami czy w inny sposób „powiększał sobie penisa”. Takie wyjścia pozwalają trochę odpocząć od pracy i domu, obgadać szefa czy pogadać o samochodach/grach lub innych tematach, które Ciebie nie interesują. Kobietom takie męskie wyjścia też są potrzebne. Wreszcie mają czas tylko dla siebie na swoje mniej lub bardziej babskie zajęcia. Związkom czas oddzielnie też robi dobrze, bo to czas choćby na zatęsknienie za ukochanym. Przejdźmy jednak do rzeczy.
Co zrobić, gdy faceta nie ma w domu:
Zadbaj o ciało.
Może to być gorąca kąpiel z bąbelkami, nałożenie maseczki, pełna depilacja lub malowanie paznokci w wymyślne wzory. Zwłaszcza, jeśli nie przepadasz za robieniem tego w jego obecności. Gdy on znika, Ty skorzystaj ze swobodnego dostępu do łazienki i zajmij się sobą tak, jak lubisz najbardziej. Możesz też skusić się na wyjście do kosmetyczki/fryzjera, na masaż, faktyczny wyjazd do spa lub zumbę. Nikt nie mówi, że musisz siedzieć w domu, gdy jego w nim nie ma. Po prostu wykorzystaj ten czas, żeby zadbać o siebie. Dobrze zrobi to zarówno Twojemu ciału, jak i psychice.
Wieczór filmowy/książkowy/muzyczny
Gdy tylko zamkną się za nim drzwi mieszkania, możesz wreszcie wyciągnąć pojemnik lodów i po raz niewiadomo już który włączyć „Dziennik Bridget Jones”, „Dirty Dancing” czy inne romansidło, do którego miłość na co dzień skrzętnie ukrywasz. Możesz też przeczytać tę ciągle odkładaną książkę, bo z nim fajniej ogląda się te wszystkie śmieszne seriale. Nikt nie wypomni Ci również, gdy będziesz w nieskończoność puszczać teledyski Maroon 5, by bez końca podziwiać Adama. Czy oglądać Transportera 3… a właściwie tylko jedną scenę. Tę scenę:
Statham… Mrrrr ❤️
Zorganizuj babski wieczór!
Twój facet wychodzi z kolegami? Świetnie! Wreszcie masz wolną chatę i możesz zaprosić koleżanki do siebie. To najlepszy czas na te wszystkie ściśle tajne rozmowy, których wreszcie nie musicie prowadzić szeptem przez telefon. Możecie szczegółowo omówić sytuację Mariolki z jej nowym facetem. Podzielić się nowinkami odnośnie najlepszych sposobów depilacji czy wspólnie przeprowadzić kurację przy użyciu tej nowej maseczki, którą dostałaś do testowania. Możecie oczywiście też pogadać o życiu, samochodach, facetach, pograć w strzelankę, gry planszowe czy urządzić biznesowego misterminda. Przebieg spotkania zostawiam Waszej fantazji. Ewentualnie też możecie wybrać się gdzieś razem na miasto. Byle nie do tego samego lokalu, co Wasi faceci, dobrze?
A może hobby?
Wykorzystaj ten czas na oddanie się swoim ulubionym zajęciom. Pójdź na lekcje tańca, ściankę wspinaczkową, zajęcia z garncarstwa czy strzelnicę. Możesz układać puzzle, malować czy pisać wiersze. Masz hobby? To zajmij się nim w czasie, gdy ukochany jest zajęty! Poprawi Ci to humor, pozytywnie wpłynie na poczucie własnej wartości i poczucie spełnienia. Nie masz żadnego? No to właśnie masz czas i okazję, żeby sobie jakieś znaleźć!
Przede wszystkim jednak zaufaj mu, a on doceni to, że w przeciwieństwie do kolegów, ma normalną dziewczynę. No i obydwoje będziecie szczęśliwi, gdy będziecie robić to, co sprawia Wam przyjemność.
Czego nie robić, gdy on wychodzi:
Poza rzeczami, którymi można się zająć, gdy faceta nie ma w domu, są też takie, których robić absolutnie nie powinnaś. Przynajmniej jeśli zależy Ci na Waszym związku.
Nie nawiązuj kontaktu
Nie dzwoń i nie pisz co piętnaście minut. Naprawdę nie musisz sprawdzać czy dojechał. Nie potrzebujesz upewniać się, że nadal jest tam, gdzie powiedział, że będzie. Dowiedzenie się, czemu jeszcze nie wraca, też możesz sobie odpuścić. Te kilka godzin przerwy to nie jest nic strasznego. Jeśli jest z kolegami, daj mu swobodnie z nimi pogadać. Nie ma nic bardziej wkurzającego podczas interesującej rozmowy niż sygnał nadejścia wiadomości. Pojechał na konferencję? To niech bez ciągłego zaglądania w telefon posłucha wykładów, na które się wybrał.
Oczywiście jak jedzie w delegację na tydzień, to miło by było, gdyby choć raz dziennie dał znać, że nadal żyje. Nie zaszkodziłoby, gdyby sprawdził czy Ty również. W takiej sytuacji możesz też sama zapytać, czy dotarł cały i zdrowy. W końcu masz prawo martwić się. Warto jednak za wczasu ustalić ze swoim partnerem, jaka ilość komunikacji będzie dla Was do zaakceptowania. Umówcie się tak, żeby on nie czuł się jak na długiej smyczy, a Ty pominięta, porzucona i zapomniana.
Nie śledź go!
Zabawa w prześladowcę też nie jest wskazana. Jeśli przyszło Ci do głowy, żeby „przypadkiem” odwiedzić z koleżanką ten sam lokal, w którym miał bawić się ukochany, porzuć ten pomysł natychmiast. Nie wysyłaj też tam jej samej, swojego brata, kolegi czy, co grosza, jakiegoś jego kolegi. Okaż choć odrobinę zaufania. To Wam dobrze zrobi. Pomyśl o pierwszej liście – masz wreszcie czas, żeby zrobić coś tylko dla siebie, bez oglądania się na Ukochanego. Wykorzystaj go, zamiast zabawiać się w szpiega. No i sama pomyśl, jakbyś się czuła, gdyby on zrobił Ci taką niespodziankę podczas wyjścia z dziewczynami.
Nie daj się ponieść wyobraźni
Kiedy Twój facet wychodzi z kolegami, nie siedź i nie wymyślaj scenariuszy. Zwłaszcza takich, w których on siedzi w go-go obściskując jakąś gołą laskę na kolanach, właśnie spotyka się w hotelu z kochanką albo szuka Twojej następczyni na dyskotece. To nie ma żadnego sensu. Najprawdopodobniej nie ma również nic wspólnego z rzeczywistością. Zresztą nawet jeśli ma, to i tak na odległość nic temu nie zaradzisz. Natomiast takie myślenie tylko popsuje Ci humor i zmarnuje czas, który mogłabyś lepiej spożytkować. Jak już musisz coś sobie wyobrażać, to pomyśl, że ukochany właśnie biega po jubilerach i wybiera pierścionek zaręczynowy czy jakiś inny prezent specjalnie dla Ciebie. A nóż uda Ci się przyciągnąć taki scenariusz?
Jego wyjścia to problem?
Jeśli jednak za każdym razem, gdy on opuszcza wasze mieszkanie, walczysz ze sobą lub poddajesz się chęci zrobienia czegoś z tej drugiej listy, masz poważny problem. Po pierwsze, powinnaś zastanowić się czy warto być z kimś, komu nie ufasz na tyle, żeby wypuścić go samego z domu.
Daje Ci powody do zazdrości? Prowokuje sytuacje, w których masz nie czuć się pewna jego uczuć do Ciebie? Jeśli to nie jego wina, to przechodzimy do „po drugie”, czyli musisz zastanowić się czy wszystko z Tobą ok. Może masz niskie poczucie własnej wartości i dlatego w każdym jego wyjściu, rozmowie z koleżanką, wymianie zdań z kasjerką czy spojrzeniu na inną kobietę doszukujesz się od razu prób wymienienia Cię na lepszy egzemplarz. Może też z tego wynikają Twoje problemy z zaufaniem? Warto w takiej sytuacji poszukać pomocy. Najlepiej u specjalisty.
Mimo wszystko masz problem, że Twój facet wychodzi z kolegami? Możesz też napisać do mnie wiadomość lub zostawić komentarz, to razem zastanowimy się czy to już problem czy jeszcze coś się da z tym zrobić. Możesz też podzielić się ze mną swoimi sposobami na to, co robić, gdy ukochany wychodzi z kumplami.
Przy okazji zapraszam też do polubienia moich profili na facebooku, twitterze lub instagramie.
Foto: kadr z filmu Hall Pass /Bez smyczy
reż. Bobby & Peter Farrelly