Chcesz mieć udany seks? Rozmawiaj!

Nie zawsze do rozwiązania seksualnych kłopotów potrzeba skomplikowanych metod, porady specjalisty czy drastycznych decyzji. Nie istnieje też magiczna recepta na środek o natychmiastowym działaniu, który miałby wszystko naprawić. Czasem wystarczy sięgnąć po metodę tak prostą, że jej użycie nawet nie przychodzi nam do głowy.

Kilka dni temu wpadł do mnie stary znajomy i już od progu rzucił z desperacją w głosie:
– Chica, ja się chyba rozwiodę.
Posadziłam go na kanapie, włożyłam drinka do ręki i spojrzałam z wyrazem twarzy pytającym „Dlaczego?”. Nie potrzebował większej zachęty.
– Słuchaj. Ja już widzę to Twoje oskarżycielskie spojrzenie, ale ja tak dłużej nie mogę. Owszem, kocham ją, do tego gotuje świetnie, dba o dom i dzieciaki, ale z seksem to jakaś pomyłka jest. Ciągle tylko klasycznie, pod kołdrą i przy zgaszonym świetle. No i nie, żebym tego nie lubił, bo jest zajebiście, ale trochę już nudno…
– No dobrze. Rozumiem Cię, ale co na to Twoja żona? – Już widzę to rosnące zdziwienie na jego twarzy, ale choć znam odpowiedź, zadaję kolejne pytanie. – Jak zareagowała, gdy jej powiedziałeś o swoich pragnieniach?
– Ale jak to powiedziałem?!? My nie rozmawiamy o seksie! Poza tym jeszcze by się obraziła czy coś.

W trakcie rozmowy wyszło, że nie dość, że nie powiedział żonie o swoich potrzebach, to nawet nie próbował samodzielnie wprowadzać zmian w ich pożyciu. Przyznał, że w sumie to czasem on sam gasi to światło z przyzwyczajenia i nie chce mu się zmieniać pozycji, bo bywa zbyt zmęczony po pracy. Nie był też w stanie powiedzieć czy jego partnerka kiedyś opowiadała mu o swoich potrzebach. Nie zwrócił też uwagi czy jest zadowolona z obecnego stanu rzeczy, ale był raczej pewny, że ona kocha go równie mocno, jak on ją.

Klątwa codzienności

Chociaż wszyscy chcielibyśmy, żeby miesiąc miodowy trwał wiecznie, tak się niestety nie dzieje. Fizyczna fascynacja z czasem przemija i ze spontanicznego seksu o każdej porze dnia i w każdym miejscu przechodzimy do igraszek w ulubionej pozycji i o ulubionej porze. Niektórym zdarza się też traktować seks jak obowiązek do spełnienia z długiej listy codziennych lub tygodniowych zadań do wykonania. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo taki układ przez pewien czas wydaje się wygodny. Nie trzeba się starać, nie trzeba kombinować, znika ta niepewność z początku znajomości czy tym razem się uda. Po prostu wiemy, że w piątek przed spaniem będziemy mieli swoje kilka minut przyjemności. Nie czujemy więc potrzeby, żeby o tym rozmawiać.

Co on/ona sobie pomyśli?

Rozmowy czasem unikamy nie tylko z wygody, ale również ze strachu. Skoro już tyle czasu jesteśmy razem, proponowanie czegoś nowego wydaje się dziwne, niestosowne lub nawet ryzykowne. W końcu partner może się obrazić lub źle o nas pomyśleć. Z drugiej strony, trzeba przypomnieć sobie, że takie przełamywanie bezpodstawnych obaw sprawiło, że jesteście razem – okazaliście zainteresowanie, zdobyliście się na pierwszy pocałunek czy pierwszy raz. Wtedy ujawniając swoje pragnienia nie wywołaliście katastrofy, a nawet uzyskaliście pozytywny efekt. Może warto sprawdzić czy osoba, która poprzednio za każdym razem reagowała wzajemnością, zrobi to po raz kolejny.

Mówić czy działać

Spece od uwodzenia czy jeszcze inni eksperci zapewne powiedzieliby, żeby w takiej sytuacji przystąpić do działania i po prostu wprowadzić swoje fantazje w życie. Ja osobiście jestem za miksem obu sposobów – rozmowy i działania. Oczywiście przejście do czynów jest bardziej spontaniczne i wydaje się odpowiedniejsze. Niesie to jednak za sobą ryzyko odmowy i zamiast urozmaicenia czy ożywienia życia seksualnego pojawi się rozczarowanie, które może pociągnąć za sobą kolejne problemy, dochodzące nawet do kłopotów z erekcją.  Można czegoś takiego uniknąć właśnie dzięki rozmowie. Warto zastanowić się jaką reakcję może wywołać zmiana, którą chcemy wprowadzić i czy na miejscu partnera, chcielibyśmy najpierw o tym porozmawiać.

Kiedy i jak rozmawiać

Do samej rozmowy też warto się trochę przygotować. Przede wszystkim uświadomić sobie, że najprawdopodobniej winę za powstałą sytuację ponosicie obydwoje. Potem zastanowić się, co właściwie chcemy przez tą rozmowę uzyskać. Jeśli sami nie jesteśmy bez winy, nie możemy wymagać zmiany jedynie od partnera. Warto więc wcześniej zastanowić się, ile sami jesteśmy w stanie zrobić, żeby naprawić sytuację. Potem dobrze byłoby dowiedzieć się JAK dokładnie powinna przebiegać rozmowa. Co robić i czego unikać pisałam tutaj. W przypadku rozmów o seksie warto zapamiętać jeszcze, że od stawiania żądań czy pretensji lepiej zabrzmi, gdy powiemy „Mam ochotę spróbować (tu pozycja i/lub miejsce, czas), co Ty na to?”. Pokażemy w ten sposób, że zdanie i zgoda drugiej strony są dla nas ważne. Oczywiście wypadałoby również wykazać zainteresowanie pomysłami drugiej strony. Może nie tylko w naszych głowach rozwijają się idealne do wcielenia w życie fantazje.

Związek w pewnych kwestiach w niczym nie różni się od samochodu – też wymaga dbałości o niego i regularnych przeglądów. Warto więc czasem poświęcić trochę czasu na to, żeby przyjrzeć się relacji z partnerem. Upewnić się, że jest satysfakcjonująca dla obu stron, że nic w niej nie szwankuje. To jeden z tych przypadków, kiedy lepiej jest zapobiegać niż leczyć.

Foto