Jak zainicjować seks z niedawno poznanym mężczyzną?

Rozmawiałam ostatnio z koleżanką, która niedawno poznała fajnego mężczyznę. Opowiedziała mi ze szczegółami o tym jak się poznali, jaki on jest i jak wyglądały ich spotkania. Oczywiście tematy szybko zeszły na seks i zapytała mnie, jak można go zainicjować, żeby facet nie pomyślał, że jest zdesperowana. Nie bardzo wiedziałam skąd u niej takie obawy. Czy w ogóle faceci jeszcze myślą o kobietach w taki sposób? Nie dość, że feministki walczą o równouprawnienie, to jeszcze nie miała to być ich pierwsza randka, więc nie rozumiałam w czym problem. Wydaje mi się, że wyrośliśmy już dawno z czasów, kiedy proponowanie seksu przez kobietę jest w złym guście. Chociaż oczywiście nie trzeba tego robić w bezpośredni czy wulgarny sposób na pierwszej czy drugiej randce, ale to akurat już nie wchodziło w grę w ich przypadku.

Nietypowe niespodzianki, jak wyjście do mężczyzny w bieliźnie i szpilkach, mogą być dla wielu kobiet zbyt odważnym krokiem. Tak samo jak bezpośrednie wyszeptanie mu do ucha „pragnę Cię tu i teraz”. W zasadzie na początku mogą być zbyt odważne również dla niektórych facetów. Nie trzeba jednak z tego rezygnować. Wystarczy zostawić takie pomysły na późniejszy etap znajomości, a w dłuższym związku zastosować dla podgrzania atmosfery między kochankami. Partner na pewno ucieszy się, że nie musi zawsze sam wychodzić z inicjatywą. Jeśli jednak na początkowym etapie kobieta nie ma odwagi na tak śmiałe gesty, niech nawet nie próbuje, bo za dużo stresu będzie ją kosztowało wykonanie takiego planu. To zaś może znacząco wpłynąć na jakość samego pierwszego razu, który lepiej odbyć w miłej i spokojnej atmosferze. Z tego co wiem, dla sporej grupy nadal pierwszy seks z nowym partnerem jest stresujący, lepiej więc nie dokładać sobie problemów.

Załóżmy na początek, iż kobieta na niewinnym spotkaniu nagle poczuje, że ma ochotę na seks. Jeśli jest do tego przygotowana… wiecie… wygolona i wymyta w strategicznych miejscach, wtedy nie powinna poprzestać jedynie na kontakcie wzrokowym, bo dla mężczyzny może to być zdecydowanie zbyt mało czytelny sygnał. Lepiej zrobi przybliżając się do niego, zachęcając go częstym dotykiem i przede wszystkim całując namiętnie lub po prostu przeciągając pocałunek na dobranoc. Odpowiednio namiętny całus może dopiero rozpocząć noc, a nie ją zakończyć. Trzeba być jednak przygotowanym na to, że wszystkie takie zabiegi nie odniosą spodziewanego rezultatu. Nie wiemy, co siedzi w głowie drugiego człowieka, lepiej więc przygotować się na każdy ze scenariuszy.

Natomiast kiedy dopiero planujemy spotkanie, najlepszym sposobem wysłania mężczyźnie wyraźnego, ale subtelnego sygnału, będzie zaproszenie go na kolację do swojego domu lub oczywiście wproszenie się do niego. Gdy jednak wybierze się własny teren, można zadbać o wszystko według własnego gustu – przygotować świece, nastrojową muzykę i oczywiście jakiś seksowny strój. Mało prawdopodobne jest, żeby facet nie wiedział, dlaczego został zaproszony do domu przez kobietę. No chyba, że zaznaczyła, że będą też rodzice, współlokatorzy albo jej chłopak. W innych wypadkach, jeśli nie zrozumie albo odmówi, to lepiej dla niej, bo szansy na upojną noc i tak by nie miała. Szkoda czasu i starań.

Jeśli jednak doszło do randki i kobieta nadal musi lub chce przejąć inicjatywę, ma kilka chwytów do wyboru. Najlepiej zacząć oczywiście od uwodzenia go – spojrzenia, dotyk, śmiech, zwilżenie warg. Jeśli to nie zadziała, może usiąść obok niego na kanapie, przytulić się, delikatnie podrapać go po karku paznokciami, wsunąć rękę we włosy (jeśli jakieś ma) i namiętnie pocałować. Większości mężczyzn nie trzeba już dłużej zachęcać. Mniejszości zawsze można dodatkowo szepnąć „pragnę Cię”, wyjść z łazienki tylko w bieliźnie lub zwyczajnie podać kurtkę i wyprosić za drzwi.

Kobieta nie powinna się załamywać, gdy do niczego nie doszło. Może oczywiście być tak, że facet nie był zainteresowany, ale to powinna wyczuć nie tylko po samym braku seksu, ale po całym jego zachowaniu. Jeśli wszystko było w porządku i tylko tego jednego elementu zabrakło, nie trzeba się od razu martwić. Moja koleżanka, po nieudanych próbach sprowokowania mężczyzny, zapytała go wprost w czym jest problem. Powiedział, że mu na niej zależy i nie chce, żeby myślała, że mu chodzi tylko o seks. Czasami może się też okazać, że facet jest bardziej nieśmiały albo się stresuje i potrzebuje nieco więcej czasu.

Chociaż ja osobiście nigdy nie ufam facetom, których trzeba namawiać do seksu.